Każdy, a na pewno większość z nas – dzisiejszych rodziców, wychowywała się w latach 90 tych, gdzie mieliśmy okazję śledzić losy bohaterów filmów dla dzieci, gdzie główny bohater poprzez naukę i trening sztuk walki stawał się lepszym człowiekiem. Fascynacja sprawnością i wolą zwyciężania naszych młodych bohaterów wkraczała daleko na nasze osiedla i pierwsze szkolne paczki rówieśnicze. Jednak tylko niewielu udało się zdobywać medale na największych sportowych imprezach w kraju i za granicą. Każdy natomiast „zarażony” duchem i filozofią wschodnich sztuk walki wyniósł coś dla siebie w postaci pewności siebie, siły, odwagi i cierpliwości, a także sprawności, która nie minęła wraz przekroczeniem progu naszej dorosłości. Dziś mając własne dzieci, które stawiają swoje bose stopy na macie, pod czujnym i opiekuńczym okiem trenerów – Andrzeja, Joli, Soni i Pawła często przypinamy sobie, jak sami będąc dziećmi czekaliśmy na zajęcia w grupach rówieśniczych, rodziły się pierwsze przyjaźnie, pamiętacie?… zabawy na macie, … berek, rugby, piłka nożna, zbijanego które często kończyły się naszymi pierwszymi sparingami…

poprzez zabawę będąc dziećmi – uczyliśmy się powoli bycia dorosłymi, odpowiedzialnymi za siebie i innych ludźmi. To wspaniałe, że ta zabawa będąc naszym udziałem, przetrwała i stała się udziałem naszych dzieci.